Albowiem w moim przypadku miłość jest jak motyl. Motyl, którego usiłuję wepchnąć sobie w dupę, a on z niej ciągle chce wyfrunąć. Będę go tam trzymał tak długo, aż się zmęczy i zaakceptuje swój nowy dom. I wtedy umyję ręce i powiem sobie szczerze i prawdziwie: mam go w dupie. Taki jest plan. Zobaczymy co będzie dalej.
Martin Lechowicz
sobota, 27 grudnia 2008
środa, 24 grudnia 2008
Słowo na święta
Nie wśród nocnej ciszy, ale wśród hałasu
Głos się nie rozchodzi, ale znika w tle
Wybacz, lecz zabiorę ci trochę czasu
Bo właściwie masz go tylko dzięki mnie
Wiem, że wiesz, kim jestem, chociaż się nie znamy
Możesz mnie nie lubić, ale musisz znieść
Bo czy chcesz czy nie chcesz wkrótce się spotkamy
A te święta - tak a propos - są na moją cześć
Nie chcę psuć zabawy lecz mam dość milczenia
Hipokryzji smród dosięgnął niebios bram
Powiem wam to co mam wam do powiedzenia
Powiem, nawet jeśli mówić będę sam
Jeżeli chcesz to świętuj Boże Narodzenie
Lecz przynajmniej w hipokryzji umiar znaj
Bo świętujesz to, żem z niebios zszedł na ziemię
A nie to, że chciałbyś z ziemi zrobić raj
Gdym się rodził powitały mnie bydlęta
I pasterze - tylko oni mieli czas
W moje święto znów nikt o mnie nie pamięta
Za to teraz dobrze ja pamiętam was
Ja w hotelu wtedy nie mieszkałem
Na drewnianych deskach dość się twardo śpi
I telewizora wtedy też nie miałem
I dwunastu potraw też nie dano mi
Gdy w świątyni w święto kupcy sprzedawali
Wziąłem bicz i sam powyrzucałem ich
Dość mam bożonarodzeniowej reklamy
Dość mam świątecznego napełniania mich
Ja nie po to się rodziłem, byś ty się obżerał
Dałem zabić się nie po to, byś ty mógł tyć
Szkoła, praca, sukces, konto, świat, kariera
Na co ci to, wiecznie wszak nie będziesz żyć
Mówią, że głupoty niczym się nie zmierzy
Że lekarstwa na nią nie zna nawet Bóg
Wielkim głupcem człowiek, który w nic nie wierzy
Lecz największym, kto zapomniał, że go czeka grób
Nim w Wigilię zaczniesz kawior jeść w hotelu
Nim osiągniesz hipokryzji absolutne dno
Odłóż talerz, wstań i pomyśl, mój czcicielu
Czy na twoim miejscu ja bym zrobił toI
jeśli dotknie cię choroba, głód lub bieda
Będziesz Boga winić, że ci zesłał zło
Zanim z gniewem wzniesiesz pięści swe do nieba
Pomyśl ile razy znieważyłeś go
Znoszę wszystko, bo na tobie mi zależy
(Lecz) pobłażanie z cierpliwością mylić - źle
Bo nawet jeśli w własną swoją śmierć nie wierzysz
Umrzesz. I ze wszystkiego ktoś rozliczy cię
Martin Lechowicz
poniedziałek, 22 grudnia 2008
KOLĘDA KACPRA - JEDNEGO Z TRZECH MĘDRCÓW
Jak szukać dziś drogi
Gdy wkoło zamiecie
Gdzie szukać dziś gwiazdy
Gdy świat na zakręcie
Czy iść w stronę miasta
Czy raczej pod prąd
Jak pytać o drogę
Gdy umyka ląd
Z kim szukać nadziei
Gdy wszyscy samotni
Z kim szukać stajenki
którą świat nam odkrył
W kim szukać dziś brata
A kogo unikać
Tak mało dziś śladów
Brakuje sternika
Na skróty gdzieś poszli
Melchior z Baltazarem
A ja w środku nocy
Nagle sam zostałem
Gdzieś przy wigilijnym stole
Wolne miejsce czeka
Może ktoś mnie dziś zaprosi
Nim przyjdzie Pasterka
Adam Ziemianin
Gdy wkoło zamiecie
Gdzie szukać dziś gwiazdy
Gdy świat na zakręcie
Czy iść w stronę miasta
Czy raczej pod prąd
Jak pytać o drogę
Gdy umyka ląd
Z kim szukać nadziei
Gdy wszyscy samotni
Z kim szukać stajenki
którą świat nam odkrył
W kim szukać dziś brata
A kogo unikać
Tak mało dziś śladów
Brakuje sternika
Na skróty gdzieś poszli
Melchior z Baltazarem
A ja w środku nocy
Nagle sam zostałem
Gdzieś przy wigilijnym stole
Wolne miejsce czeka
Może ktoś mnie dziś zaprosi
Nim przyjdzie Pasterka
Adam Ziemianin
środa, 17 grudnia 2008
niedziela, 7 grudnia 2008
Subskrybuj:
Posty (Atom)