środa, 22 lipca 2009

A jednak ciągle ją pamiętasz

Była na wyciągnięcie dłoni
Chociaż do tego się nie przyzna
Śmieszność czekania chciała chronić
Chociaż mawiała, że mężczyzna
Potrafi tylko złamać serce
Rozrzucić rzeczy, trzasnąć drzwiami
Ona od życia chciała więcej
A jednak śniła cię nocami

Mówili, że nie była święta
A jednak ciągle ją pamiętasz

Mówiła, że z kamieniem serca
Łatwiej, bo przecież nikt nie zrani
Tego kto w sercu nie ma miejsca
Na głupią miłość, głupią pamięć

Mówiła że do szczęścia trzeba
Jej tylko marzeń i dziur w niebie
Lecz gdy dotknęła wreszcie nieba
Nie chciała zostać tam bez ciebie

Mówili, że nie była święta
A jednak ciągle ją pamiętasz

Gdy ja zapytasz, pewnie skłamie
Wie, że się czasu nie da cofnąć
Kimkolwiek byłeś wtedy dla niej
Kimkolwiek byłeś… gdy samotność

Oszukiwała w obcych rekach
Tanio kupując zapomnienie
Mówili, że nie była święta
Lecz nie dodali, że przez ciebie.

Mówili, że nie była święta
A jednak ciągle ją pamiętasz

Ewelina Marciniak

niedziela, 12 lipca 2009

Jeno świt



http://www.sdm.art.pl/sdm/index.php

San wśród nocy błyszczy
San wśród nocy lśni
Jakby ktoś w ucieczce w trawach
Zgubił nóż
Jakby kosą ktoś zatoczył
Nad szczytami wzgórz zielonych
Albo wbił ją nienawistnie
W nasze drzwi
Słychać czyjeś kroki
Słychać szelest traw
Jakby oni polem borem
Tutaj szli
Lecz nie zrywaj się wśród nocy
Nikt nie dotknie twych warkoczy
Nie okręci nimi ręki
Całej w krwi

Spójrz obok ikony ruskiej
Maria Częstochowska
Z dzieciątkiem na ręku
To nie dreszcz strachu
Marszczy płótno obrazów
To wiatr oddech Bieszczadów

I nie noże błyskają w księżycu nad sanem
Lecz łuski ryb wystrzelonych
Głodem ponad rzekę

Więc nie zrywaj się wśród nocy
To nie czarne idą sotnie
Nie pożary nie pochodnie
Jeno świt...

Bogdan Loebl